Narady_Wydziału_Litewskiego

Narady Wydziału Litewskiego

Zwykły pokój skromnie umeblowany

Sierakowski
Więc przeczytam wam, braciszkowie, odezwę Wydziału Litewskiego, tak, jak jej ułożyliśmy, wezwawszy Boga na wspomożenie i ojców chwałę za wzór. Z tym manifestem, z modlitwą na ustach pójdziemy w lud, a Bóg będzie z nami (czyta): „Rodacy, Naród polski powstał bez broni i tylko wydartym z ręki wroga orężem walczy od dwóch miesięcy za wolność i niepodległość. Wojna narodowa szerzy się i rozwija, olbrzymieje, tak, że wszystkie siły najazdu podołać jej nie mogą. Powstanie stało się potęgą, przed którą wróg zadrżał, więc w imieniu Wydziału Zarządzającego Prowincjami Litwy, jedynej prawej obecnie władzy z ramienia Rządu Narodowego ustanowionej, wzywamy Braci Litwinów i Rusinów, stanowiących z Polską nierozerwalną całość, do jak najściślejszego jednoczenia się i skupienia wszystkich sił narodowych około zatkniętej chorągwi niepodległości, bo wobec krwawej walki narodowej nie ma różnicy zdań, stronnictwa istnieć nie mogą. Wieśniak litewski i białoruski jęczy w niewoli pańszczyźnianej, szlachta dawno już chciała uwłaszczyć swych poddanych, rząd rosyjski ciemiężąc w Rosji chłopów nie chciał na to się zgodzić. Dziś bracia, godzina walki wybiła, Litwa i Ruś, wierne ślubowi jedności z Polską, powstaną do boju za wiarę i wolność, za swobodę ludu, w obronie niepodległości własnej, w obronie porządku i cywilizacji. W kim tylko bije serce polskie, naprzód, pod sztandar Orła i bratniej Pogoni, a poprzysięgłszy sobie miłość, Jedność i braterstwo, wygnamy wroga z granic naszych.”

Kalinowski Konstanty
Zanadto szlachtą pachnieta odezwał. Odezwa musi być czerwona jak krew przelana, ciemiężyciele ludu pokorniej wobec siermięgi przemawiać winni, ja im inaczej mużyckuju praudu każu, chcę być z niemi równy wobec życia i wobec śmierci… Ja w tej odezwie czuję ducha białych, wpływ Gejsztora, Oskierki…

Kalinowski Józef
Bracie, więcej zgody, miłości bliźniego, wszak myśmy wszyscy grzeszni i winni, dlatego ofiarę z życia uczyniliśmy ochotnie. Mnie zatopionemu w modlitwie, Bóg dał raz łaskę widzenia, przeczucia rzeczy przyszłych… (Mówi jak Z Uwizji natchnionej). Śmierć jest nad nami, stryczki kołyszą się nad szubienicami przygotowane dla nas… mroźne, białe drogi Sybiru przebieżać nam trzeba w kajdanach… pokutę czynić długą… ale daleko, daleko, świtami w przeczuciu zorza wolności… męka nasza nie będzie daremna… ofiarę przyjmie Bóg.

Sierakowski
Ty, serce moje, Panie Józefie, za nas wszystkich Bogu ofiarę poniesiesz, za nas żołnierzy walczących o naszą wiarę i ojczyznę!

Ksiądz Mackiewicz
A dali bóg, mnie księdzu schować się trzeba, tak piękne kazanie wypowiedział nam tutaj pan Józef Kalinowski, a to wszak jest kapitan artylerji… nie co! Ja, to prędzej z pańskim bratem stryjecznym się dogadam, z panem Konstantym, on swoim Białorusinom po prostemu o wolności tłumaczy, a ja na swojej Żmujdzi chłopom w uszy po żmudzku o powstaniu gadam… I wiecie co, mileńkie moje ludzie, ja tam na warszawskie rozkazy, na te wasze kombinacje, medytacje uważać nie będę. Walę do mojej Laudy! Łap za rusznicę, kordelas przypaszę i braciaszkowie, tylko huknę „Idzim na Moskala! Sto fuzyjek do lasu nad Niewiażą myknie aż miło i zje djabła kto nas przyłapie… Może moja sutanna zadynda na szubienicy, ale popamiętają księdza Mackiewicza Moskale!

Sierakowska
Ach, wiemy o niezmiernej ufności, jaką się ksiądz cieszy wśród zacnego ludu żmujdzkiego. Któż wątpić może o powodzeniu Powstania, gdy na czele oddziałów stają nawet kapłani, poświęceni służbie ołtarzy…

Sierakowski (do Żony):
I Serce moje, czy bracia Twoi tu przyjdą? Koniecznie muszę dziś widzieć Franciszka, jeśli nie nadejdzie, to droga Apolonjo, musisz mu odnieść te papiery.

Kleczkowska
Dajcie mnie lepiej, lękam się zawsze o kochaną Apolonję, cała rodzina Daleckich od dawna śledzona, ja mniej jestem narażona, pensja panien to dobry parawan dla spisków, ruch, gwar młodości, a niejedno dziewczątko pomaga, odnosi listy, całą duszą należy do ruchu narodowego… gotowe są na wszystko, spełniają obowiązki kurjerek.

Sierakowska.
Och, wiemy dobrze, jaką panna Franciszka Kleczkowska jest przyjaciółką powstańców, pani, z Teklą Syruciówną i Oskierczyną jesteście najpewniejsze, zawsze gotowe ,odważne, a twoje uczenice panno Franciszko kochana, toż nasze gołąbki pocztowe! Roznoszą listy i rozkazy władzy Powstańczej.

Leon Plater
Panowie, kończmy narady, dziś jeszcze muszę wracać do Inflant, w Dyneburgu czekają tylko na mnie by rozpocząć, w moim dworze w Kombulu mam duży skład broni, a krewni moi Stanisław, Kazimierz i Eugenjusz Platerowie, zbierają kurlandzką szlachtę i tworzą regularną organizację. Wierni pamięci naszej krewnej Emilji, pójdziemy jak ona, do ostatniego tchu, w bój o wolność, choć może czeka na nas twierdza dyneburska i trzask karabinów w piersi!

Narbutt
Brawo hrabiowie! Taką arystokrację to ja, szlachcic, uznam za godną pochwały i nawet nasz czerwony Kalinowski od niej się nie odwróci, co? Panie Konstanty? (Ten kiwa głową). No, dość na dziś gadania. Ja również ruszam do siebie, do Sierbieniszek. Jeszcze dziś wieczorem, korzystając że noc ciemna, bo te gałgany węszą za mną trop w trop, a na rodzinę Narbuttów mają od dawna oko. Brat mój już tam organizuje ludzi, a nasza szlachta chodaczkowa, w lidzkiem i oszmiańskiem, to żołnierze z natury, z urodzenia. Jak się z niemi pochowam w puszczy Rudnickiej, będę się wywijał, aż do Wilna dojdę, a, facecja! Przyczepił się do mnie artysta, Andriollii chce rysować Powstanie… cha, cha, cha… (śmiech). Przejdziemy do historji, co?

K. Kalinowski
Choć tak będziemy uwiecznieni…

Sierakowski
Braciszkowie, najważniejszą jest rzeczą rozszerzyć plan działania i jak największą przestrzeń kraju objąć ogniem powstania, takie z gabinetu Napoleona III mam tajne polecenia. Gdy Francja zobaczy, że się nasz ruch ustala, że masy ludu idą z nami, wtedy pomoc rządu francuskiego jest zapewniona. Niech Inflanty staną w ogniu, tam Bakunin wśród burłaków agituje, niech mohylowszczyzna da odzew, a całość zabranych prowincji ukaże się dowodnie w jednolitej myśli o wyzwolenie z jarzma moskiewskiego. Od morza płynie okręt pod pułkownikiem Łapińskim z bronią dla Żmujdzi. Topór-Zwierzdowski uderzy na Hory-Horki z uczniami tamtejszego instytutu pójdzie zdobyć park artyleryjski w Moniowie i szerzyć ogień buntu przez gubernje Smoleńską, Twerską, Moskiewską, aż do Kazania, gdzie Kiniewicz wywoła powstanie wśród Tatarów… ogarnięta zbuntowanem i plemionami, które tyle latu ciskała, podła Rosja ustąpić będzie musiała z umiłowanej naszej Ojczyzny… będziemy wolni, będziemy!

J. Kalinowski
Pięknie przemawiasz, hetmanie litewski! Panowie, Sierakowskiego imię jest dziś najbardziej znane, w nim naród widzi wodza… my bądźmy mu posłuszni…

K. Kalinowski
Byleż tylko nie dał się opętać kunktatorom, co to ciągle albo rozkazów z Warszawy czekają, albo targi jakieś z Rosją chcą prowadzić. Wiemy do czego to w 31 doprowadziło, nie powtarzajmy więc błędów przodków i dlatego lud, lud poruszyć! To najważniejsze! Zniżyć się do niego, siermięgi przywdziać, uwłaszczyć faktycznie, to pierwszy fundament powodzenia naszych zamiarów! Głosić, że nie ma szlachty, herbów ni stanów, są wolni, równi obywatele, wtedy ruszą masy… inaczej… będą przeciw nam!

Ks. Mackiewicz
Tak i ja myślę… i tak im gadam. No, bracia, czas już i na mnie, dajcie raz jeszcze uścisnąć wasze drogie dłonie, popatrzeć w wasze kochane oczy… Może ostatni raz się spotykamy na tym świecie, może odnajdziemy się pod szubienicą, albo w kajdanach, na drogach Sybiru, albo w więzieniu… ale na końcu, tak wierzę, że na końcu, spotkamy się w chwale boskiej. Do widzenia więc, na tym, czy na tamtym świecie, Hetmanie (Sierakowski, hrabio Platerze, Naczelniku Narbucie kochany, Józefie i Konstanty Kalinowscy, i wy zacne niewiasty, co bez trwogi poświęcacie spokój domowych ognisk waszych, młodość i wdzięki, by nieść ratunek i pomoc sprawie wolności. Bądźcie pewne, że jeśli nie wy, to dzieci wasze doczekają dnia wyzwoleń! Wszyscy (skupiają się i łącząc dłonie przysięgają): Przysięgamy trwać niezłomnie przy sztandarze Niepodległości, do kresu życia walczyć o wolność Polski i Litwy. Tak nam Boże dopomóż! Amen.

Scena Wileńska
Hel. Romer
Rok 63 na Litwie
Wilno 1934

Tagi: Brak tagów

Możliwość komentowania została wyłączona.