choragiew_oddzialu_powstanczego

Działania Narbutta w puszczy Nackiej

Zaraz po Wielkiejnocy Rosjanie wyruszyli znów, na poszukiwania Narbutta z następującemi siłami:
1) kapitan Timofiejew – szedł z Nowego Dworu na Sobakińce na czele dwu kompanij Pawłowskiego pułku piechoty i plutonu 42 pułku kozaków dońskich, razem około 550 ludzi,
2) pułkownik Werner wyruszał dopiero z Grodna na Nowy Dwór na czele trzech kompanij Kałużskiego pułku piechoty, szwadronu Kurlandzkiego pułku ułanów, plutonu kozaków i działa polowego, razem około 850 ludzi,
3) pułkownik Ałchazow – naczelnik wojenny z Lidy tworzył nowy oddział w Lidzie, w składzie jednej kompanji Finlandzkiego pułku piechoty i szwadronu kozaków, lejbgwardji, łącznie około 300 ludzi, aby z nim ruszyć na Dubicze), tu nawiązując styczność z oddziałem Timofjewa i wspólnie prowadzić dalsze operacje,
4) pozatem od północy, od strony toru kolejowego, wysłany został oddział lotny,kapitana Kawera z Olkienik w składzie jednej kompanji Newskiego pułku piechoty, 1/2 szwadronu Kurlandzkiego pułku ułanów i 1/2 plutonu kozaków razem około 300 ludzi, aby i z tej strony zagrozić powstańcom i odciąć im odwrót do puszczy Rudnickiej. Ogółem zatem w tej nowej akcji dla pojmania Narbutta siły rosyjskie wynosiły około 2000 ludzi.

Na wieść, że powstańcy obozują w pobliżu wsi Szumy, pułkownik Werner, który przez Nowy Dwór przybył do Berszt, stąd dnia 17. IV. przez Żubrowo ruszył dalej w tym właśnie kierunku dwiema kolumnami a mianowicie:

I kolumna: – w sile dwu kompanij piechoty przez wieś Mostejki i stację kolejową Marcinkańce,
II kolumna: – z pozostałej części oddziału, przez wieś Kobiele – Derżele do st. kol. Marcinkańce, poczem wspólnie z kolumną na wieś Szumy.

Timofiejew również zmierzał w tymże kierunku i 18 kwietnia zajął piechotą Dubicze, a jazda, Naczę i Sołtaniszki.

W tym czasie (l8. IV.) Werner piechotą zajął Rudnię, a kawalerja jego obsadziła Grzybosze,

Wysłany o godzinie 19-tej patrol rosyjski do wsi Drućminy natknął się na placówkę powstańców w sile 20 ludzi, która cofnęła się do lasu, Nie mogąc w ciemną noc rozpoczynać akcji w lesie, odłożono ją na dzień następny t. j. 19. IV.

Narbutt tymczasem na czele 200 – 300 ludzi, wiedząc już o nowej wyprawie na niego, skorzystał z naturalnych właściwości terenu, dla artylerji niedostępnego, i zapuścił się w głębokie lasy i bagna do t. zw. uroczyska Łaksztuć koło wsi Kowalki.

Zmęczenie oddziału zmusiło go do pozostania tu na wypoczynek. Położenie w tem miejscu nie było zbyt korzystne dla bitwy, bo z tyłu były ogromne błota, gdzie w wypadku porażki mógł doznać dotkliwej klęski, wówczas, gdy o jeden kilometr w prawo znajdowało się jezioro Dumbla obok otwartej równiny, a z przeciwnej strony otoczone pyszczą.

Licząc się z możliwością napadu rosyjskiego, jak największą nakazał ostrożność i gotowość bojową i dlatego przyjął rozmieszczenie swej partji jak do bitwy, a mianowicie:
3 plutony strzelców, rozstawił w półkole, jakby tyraljerów, sam stanął na czele karabinierów w środku, kolumnę kosynierów umieścił z tyłu za sobą, a obóz ze służbą rozłożył na końcu w terenie niedostępnym. Rozbierać się ani też zmieniać miejsc nie pozwolił, tak że każdy spał na swojem miejscu z bronią gotową do walki,

Na wieść o zbliżaniu się wroga, wysłany został Pilecki z patrolem na zwiady, a sam Narbutt, zagrzewając ludzi do walki i wydając do niej ostatnie rozkazy, czekał spokojnie ukazania się nieprzyjaciela, Zabronił, strzelać do niego z dala, a dopuścić kazał na najbliższą metę, by był lepszy skutek zaskoczenia.

O świcie 19 kwietnia Werner ruszył przez Grzybosze – Drućminy i Koniuchy, starając się od ludności dowiedzieć o miejscu postoju Narbutta. „Ni groźby – ni obietnice nie podziałały na nich” – tak później meldował Werner swej władzy o stosunku doń ludności.

W końcu, po bezowocnych poszukiwaniach, oddział rosyjski użył podstępu, udał mianowicie, że będzie tu nocował a pozostawiwszy tylko kozaków przy płonących ogniskach dla pozorowania i obserwacji, sam w nocy ruszył potajemnie drogą ejszyską na Naczę, skąd 20 kwietnia o świcie wyruszył dalej na wieś Budy, a kawalerję skierował przez Sołtaniszki na Dubicze, aby obeszła wschodni skraj lasu i z boku odcięła odwrót partji Narbutta.

W Budzie rozpoznał ślady powstańców, które jednym końcem gubiły się we wsi Poddębie, a drugim sięgały błot, otaczających jezioro Dumbla. Pochwycony przez Moskali leśnik miejscowy Niedźwiedzki ze wsi Budy, nie mogąc wytrzymać katowskich męczarni, zastosowanych przez nich, podjął się w końcu być ich przewodnikiem do obozu Narbutta.

O godzinie 15.30 Werner wysłał na zwiady pluton strzelców do wsi Poddębie oraz II kompanję piech. na wieś Kowalki.

W Poddębiu włościanin Mackiewicz doniósł oficerowi rosyjskiemu o tem, że sąsiad jego, leśnik rządowy Bartłomiej Kondrat, pomaga Narbuttowi, jako jego wywiadowca i kurjer; wskutek tego Kondrata uwięziono, a wieś Poddębie oddana została żołnierzom rosyjskim na rabunek. Nie zdołano jednak dokonać tej haniebnej egzekucji, gdyż na odgłos strzałów spod Kowalek oddział rosyjski opuścił Poddębie, śpiesząc na
pole walki.

Już po 1/2 godzinie pod Kowalkami kompanja piechoty rosyjskiej została ostrzelana przez patrol Pileckiego, który wciągnął ją podstępnie w sam środek partji.

Kompanja ta trzykrotnie rzucała się do ataku na bagnety, lecz zawsze odparta, w końcu została zupełnie otoczona przez powstańców.

Wskutek otrzymanego meldunku o tym wypadku, Werner wysłał podpułkownika Manteuffla z kompanją piechoty i z działem drogą do Dubicz dla połączenia się z kawalerją i wspólnego działania na Kowalki, sam zaś z drugą kompanią strzelców ruszył na odgłos strzałów i, przeszedłszy około 2-ch kilometrów, dostał się również pod ogień strzelców Narbutta.

Rosjanie na całej linji ruszyli do szturmu i w końcu oswobodzili swoją kompanię z otaczającego ją pierścienia Polaków; poczem – wspólne natarcie obu kompanij rosyjskich zmusiło nawet powstańców do odwrotu, jednak wskutek fatalnego terenu bagnistego, natarcie rosyjskie było bardzo słabe, żołnierze wpadali w bagno powyżej kolan i mocno zmęczyli się tą dwugodzinną walką, tak też w niedługim czasie walka ustała. Narbutt również zatrzymał swój oddział i przeciwuderzeniem rozpoczął teraz spychać Moskali na bagna.

W tym właśnie czasie nadszedł z drugą kolumną podpułkownik Manteuffel od strony Dubicz i z miejsca otworzył ogień kartaczami, który powstrzymał atak Narbutta.

Pod natarciem wszystkich sił rosyjskich, korzystając z ciemności znanego dobrze terenu, Narbutt spokojnie i w porządku wycofał się do lasu, poczem nieścigany znikł jak zwykle w puszczy dubickiej. Tu rozdzielił swą partję, aby w ten sposób przedrzeć się przez kordon nieprzyjacielski do puszczy Grodzieńskiej.

Rosjanie z powodu ciemności i zupełnego wyczerpania piechoty, walczącej w błocie do kolan przez 4 godziny, nie mogli przedłużać dalszej akcji i zarządzić za Narbuttem pościgu, lecz o godzinie 20-tej zakończyli bitwę i udali się na nocleg do Dubicz. „Oprócz strzelb paru i pozostawionych wozów z kotłami zdobyczy innych nie było” – tak głoszono w oficjalnym komunikacie rosyjskim, umieszczonym w „Dzienniku Wileńskim”.

W bitwie tej straty były dość poważne: Polacy stracili 7-miu zabitych i 5-ciu rannych (w liczbie zabitych był krewny Wodza Wojciech Narbutt, były kapitan wojsk rosyjskich Władysław Nowicki, obywatel Miłachowski i in.) podczas, gdy Rosjanie mieli 42 zabitych i kilkakroć większą liczbę rannych.

Tymczasem oddziały Ałchazowa o Timofiejewa, działające również przeciwko Narbuttowi, 20 kwietnia połączyły się pod Dajnowem i następnego dnia, otrzymawszy wiadomość o bitwie pod Kowalkami, ruszyły na Rudnię i Szumy, zamierzając przeszkodzić ucieczce partji Narbutta do puszczy Grodzieńskiej i zawrócić ją znowu na oddział Wernera.

W akcji natknęli się koło Koniawy na ślady jednego z oddziałów Narbutta, będącego pod dowództwem Cudowskiego, i ruszyli za mim ku wsi Staniuńce. Tu dnia 2. IV. Napadli na powstańców i rozbili ich, przyczem Polacy stracili 12 ludzi i poszli w rozsypkę. Do niewoli dostał się Konopacki, który zmarł z ran, oraz Frąckiewicz i Cymerman, uczeń gimnazjum wileńskiego.

Dnia 23 kwietnia Werner przeszukał teren od Rudni po Marcinkańce, lecz nie znalazłszy Narbutta wieczorem powrócił do Grodna.

Narbutt z małym oddziałkiem przedzierał się lasami do puszczy Grodzieńskiej i, aby nie dać się schwytać, używał wszelkich sposobów do zatarcia swych śladów; zamiatał je odzieżą, szedł po kępiastych błotach, przeprawiał się kilka razy przez rzekę Ułę koło Krakszli, zbliżając się do niej piętami wprzód, i wreszcie ukrył się tak, że ślad po nim zaginął.

Wieś Krakszle, za okazaną Narbuttowi w tym czasie pomoc, została surowo ukarana, wielu jej mieszkańców zesłano na Sybir.

W puszczy Grodzieńskiej, koło Żubrowa, partja Narbutta przebywała około tygodnia, organizując się na nowo.

Bitwa pod Kowalkami była najświetniejszym czynem Narbutta, który walcząc z 10-krotnie przeważającą siłą regularnego żołnierza, okazał w niej zalety zdolnego i dzielnego wodza partyzantów, o zimnej krwi, przytomności umysłu oraz niezwykłej odwadze i męstwie.

Po bitwie tej imię Narbutta stało się sławne i głośne na całej Litwie, nawet Moskale widzieli w nim coś nadprzyrodzonego, zowąc go „czarownikiem”, bo doścignąć go nie mogli, gdyż według nich kula go ranić nie chciała, natomiast on zadawał im porażki i przysparzał znaczne straty.

Najsprawiedliwszą ocenę partji Narbutta po tej bitwie wystawił oficer rosyjski Ałchazow w raporcie do generał gubernatora, pisząc, że: „szajka ta, dobrze uzbrojona i zorganizowana, w czasie walki wysyła łańcuch tyraljerów i doskonale wykorzystuje teren, nawet urządza zasieki dla osobistej zasłony. Nie mając taborów, lekko ubrana, znając okolicę, zajmuje w lasach trudno dostępne pozycje. Przy zetknięciu się z wojskiem choć nie przeciwstawia wielkiego oporu, lecz spotykając wojsko z godnego ukrycia, szybko ustępuje w puszczę, znów zajmując nową pozycję; w takim stanie działań wojska nasze, nic mając możności ścigania ich w gęstym lesie, mogą ponosić niepotrzebne straty. Przy zdecydowanem natarciu naszych wojsk, buntownicy, tracąc osłonę, rozbiegają się w różne strony i znów zbierają się w głębi puszczy”.

Rząd Narodowy, wynagradzając męstwo i zasługi litewskiego wodza, posłał mu nominację na pułkownika wojsk narodowych. Dekret ten miał brzmienie następujące:

Komitet Centralny jako Rząd Narodowy
Mając na względzie rzeczywiste zasługi dla sprawy Niepodległości Polski przez Naczelnika wojskowego powiatu lidzkiego oficera Ludwika Narbutta położone, jego dzielność i wytrwałość w raz podjętej z wrogiem walce, a na przedstawienie Wydziału zarządzającego prowincjami Litwy mianuje tegoż Ludwika Narbutta pułkownikiem armji powstańczej polskiej z załączeniem do sił województwa wileńskiego.

Warszawa, dnia 30 kwietnia 1863 r.

Obywatele zaś pow. lidzkiego, pragnąc przekazać potomności cześć, jaką mają dla poświęcenia i dzielności Ludwika Narbutta, za pośrednictwem Wydziału zarządzającego prowincjami Litwy uprosili Rząd Narodowy o zezwolenie ofiarowania mu w imieniu powiatu honorowej szabli złotej.

Podobno robotnicy Paryża również zorganizowali składki na honorową szpadę dla litewskiego wodza.

Źródło: Ludwik Narbutt. Życiorys Wodza w powstaniu styczniowem na Litwie.
Opracował: por Władysław Karbowski, 1933 – 1935
Wydawnictwo: 76. Lidzki Pułk Piechoty im. Ludwika Narbutta

Możliwość komentowania została wyłączona.