centralny_komitet_narodowy_w_warszawie

Stan kraju po upadku powstania listopadowego

Po upadku powstania listopadowego na jesieni 1831 roku niemal wszyscy wybitniejsi obywatele, biorący w niem udział, byli zmuszeni opuścić kraj i ruszyli na tułaczkę emigracyjną.

Emigranci nasi, przebywając w państwach wolnych i demokratycznych, przeważnie w nader ciężkich warunkach bytu, nie upadali na duchu, lecz wykorzystując ówczesne prądy społeczne i polityczne oraz sympatje rządów, a głównie społeczeństw Francji, Belgji i Anglji, – pracowali dla Polski niestrudzenie. Te idee wolnościowe, znajdując silny wyraz, dziełach naszych wieszczów narodowych oraz w pracach towarzyszeń patrjotycznych, podtrzymywały niezniszczalne dążenia do wskrzeszenia niepodległości.

Kraj, wyczerpany długotrwałą wojną, bezsilny i bezbronny – stawał się terenem srogiego ucisku zaborców, którzy jeszcze bardziej, niż przed powstaniem, pogłębiali rozszerzali system represyj i planowej rusyfikacji

Stosowano przytem takie metody, jak wcielanie do szeregów wojska rosyjskiego uczestników powstania i wysyłanie ich na Kaukaz i Syberję, oddawanie na „cesarskie wychowanie” sierot po powstańcach, konfiskowanie w drodze administracyjne i majątków i rozdawanie ich carskim generałom i urzędnikom, „zasłużonym” w ostatniej wojnie, wprowadzanie urzędników rosyjskich do wszelkich urzędów i instytucyj w kraju, a wreszcie osadzanie chłopów z Rosji w dobrach polskich i kolonizowanie w ten sposób terenów, sąsiadujących z Rosją.

Nie było takiej dziedziny życia państwowego, społecznego, religijnego, a nawet rodzinnego i osobistego, dokąd nie starałaby się dotrzeć ręka rusyfikatorów, zmuszających do uległości wobec rosyjskiej władzy, i wprowadzających waśnie narodowościowe i religijne.

Społeczeństwo Litwy w obliczu nasuwającej się zagłady, mogąc na razie przeciwstawić się temu jawnie, w tajnych spiskach zamknęło nadzieje lepszego jutra, licząc przytem na rewolucję w Królestwie Polskiem i pomoc zagranicy.

Po wielu latach prób, niepowodzeń i zawodów (1833 – 1846 – 1848), gdy już wszyscy w kraju w ogólnem przygnębieniu poczęli tracić wiarę w odzyskanie niepodległości, niespodziewanie nadszedł okres nowych nadziei, związanych z niepomyślną dla Rosji wojną Wschodnią), oraz ze śmiercią prześladowców Polski – cara Mikołaja (1855 r.) i namiestnika jego w Królestwie feldmarszałka Paskiewicza (1856 r.).

Wiadomości te przyjęto w kraju z wielką radością, łudząc się, że „skonali kaci – łańcuch ukuty przez nich pękał”. Na tron wstąpił cesarz, Aleksander II, pozujący wobec zagranicy na liberała i naśladowcę polityki Aleksandra I. W tym czasie „sprawa polska” znów zainteresowała zagraniczne rządy i była jednym z punktów programu tajnych konferencyj koalicji przeciw rosyjskiej (Anglja, Francja i Turcja); jednakże, gdy Francja silniej akcentowała swą sympatję do Polski i okazywała dążenie do rozstrzygnięcia sprawy polskiej, inne państwa odkładały ją na czas przyszły, jako na razie jeszcze nieaktualną. Kongres paryski w całym kraju wzbudził zrozumiałe ożywienie i serce narodu napełnił nową otuchą, że Europa, a szczególnie cesarz francuski Napoleon III, ujmie się za Polską i rozstrzygnie pomyślnie „sprawę polską”, wyzyskując klęskę Rosji. Na kongresie tym jednak do jakich bądź postanowień względem Polski inie doszło i wszystkich, którzy wiązali z tem jakieś nadzieje, spotkał bolesny zawód.

„Sprawa polska”, ze względu na zagranicę, wzbudziła też głębsze zainteresowanie nowego cara rosyjskiego, który traktował ją jednak jako „wewnętrzną sprawę Rosji” i nie uznawał obcej interwencji. Po przegranej wojnie car wprawdzie złagodził politykę wewnętrzną w państwie i nieco powstrzymał akcję rusyfikacyjną na Litwie, postanawiając wprowadzić pewne zmiany w ustroju monarchji. Począł przytem łudzić siebie i cały naród projektami reform i nadzieją swobód obywatelskich. Zgodnie z intencjami cara rząd, choć obłudnie, również obiecywał pewne zmiany w postępowaniu względem Litwy, ale „nie umiał być ani łagodnym, ani logicznie surowym, jak za Mikołaja; chorował na pół-liberalizm napoleoński, mówił o reformach, krytykował przeszłość, szedł popijanemu, zataczając się na wybitym gościńcu”.

„Rząd ustawicznie chwiał się w swych decyzjach, tak, że sprawiał wrażenie rządu słabego, co wywoływało u ludzi pewność siebie, która nader sprzyjała wytworzeniu się partji ruchu rewolucyjnego”.

Źródło: Ludwik Narbutt. Życiorys Wodza w powstaniu styczniowem na Litwie.
Opracował: por Władysław Karbowski, 1933 – 1935
Wydawnictwo: 76. Lidzki Pułk Piechoty im. Ludwika Narbutta

Możliwość komentowania została wyłączona.